XIV Polskie Dyktando w Szkocji „Gżegżółka” o Złote Pióro Konsula RP


29. marca 2025 roku odbyło się XIV Polskie Dyktando w Szkocji „Gżegżółka” o Złote Pióro Konsula RP, którego reprezentowała w tym roku Pani Konsul Teresa Matusiak.

Do oddziału naszej szkoły w Livingston przybyli reprezentanci 12 szkół polonijnych z całej Szkocji – to rekordowa liczba, podobnie jak liczba uczestników – 101 uczniów i dorosłych.

W konkursie wzięły udział drużyny z następujących szkół:

  1. Polskie Centrum Kultury i Edukacji im. Fryderyka Chopina w Edynburgu
  2. Szkoła Języka Polskiego i Kultury w Motherwell
  3. Polska Szkoła im. św. Stanisława Kostki w Aberdeen
  4. Polska Szkoła w Fife im. Jana Pawła II
  5. Centrum Edukacyjne „Bajka” w Perth z oddziałami w Dundee i w Piltochry
  6. Akademia Języka Polskiego im. gen. Stanisława Maczka przy ECP w Edynburgu z oddziałami w Dalkeith i Musselbourgh
  7. Polska Szkoła w Glasgow im. Stanisława Sosabowskiego 
  8. Polska Szkoła Sobotnia im. gen Stanisława Maczka w Kirkcaldy
  9. Polska Szkoła im. Marii Montessori w Livingston
  10. Mały Instytut Języka Polskiego „Poloniusz” w Edynburgu
  11. Polska Szkoła im. Jana Pawła II w Perth
  12. Szkoła bez Granic im. Niedźwiedzia Wojtka w Edynburgu w oddziałem w Livingston

W Grupie OPEN do dyktanda przystąpiły 24 osoby, którym gratulujemy odwagi i cieszymy się, że ta grupa z roku na rok jest liczniejsza. 

Po trwającym prawie dwugodzinnym sprawdzaniu prac Jury Konkursowe, składające się z obecnych na konkursie dyrektorów szkół, ustaliło następujące wyniki

Kategoria 8-10 lat

Złote Pióro Konsula RP otrzymał Fabian Młodzikowski z Polskiej Szkoły im. św. Stanisława Kostki w Aberdeen

II miejsce – Julia Kuberska ze Szkoły Języka Polskiego i Kultury w Motherwell

III Miejsce – Hanna Trąd ze Szkoły bez Granic im. Niedźwiedzia Wojtka o/Livingston

Wyróżnienie: Maja Drozdowska z Polskiej Szkoły im. Stanisława Sosabowskiego w Glasgow

Kategoria 11-13 lat

Złote Pióro Konsula RP otrzymała Hanna Ciechan z Polskiej Szkoły im. św. Stanisława Kostki w Aberdeen

II miejsce – Oliwia Swat z Małego Instytutu Języka Polskiego „Poloniusz” w Edynburgu

III miejsce – Oliwier Podniesiński z Centrum Edukacyjnego Bajka w Perth

Wyróżnienie: Zuzanna Grzejszczak z Polskiej Szkoły im. Marii Montessori w Livingston

Kategoria 14+

Złote Pióro Konsula RP otrzymała Emilia Dąbrowska z Polskiej Szkoły im. św. Stanisława Kostki w Aberdeen

II miejsce – Maja Dzieża z Polskiej Szkoły im. św. Stanisława Kostki w Aberdeen

III miejsce – Wiktoria Tomczyszyn z Polskiej Szkoły im. św. Stanisława Kostki w Aberdeen

Grupa OPEN

Złote Pióro Konsula RP otrzymała Jagoda Ciechan

II miejsce – Joanna Jurasik

III miejsce – Katarzyna Budek

Wyróżnienie: Magdalena Dubanowska 

Oprócz Złotych Piór Laureaci pierwszych miejsc otrzymali także czytniki do e-booków ufundowane przez Firmę DELTA SCOTLAND, BC Printing oraz Szkołę bez Granic im. Niedźwiedzia Wojtka. 

Wszyscy Laureaci otrzymali także ciekawe książki ufundowane przez POLBOOKS – Polską Księgarnię w Glasgow.

Uczestnicy Dyktanda reprezentujący Polskie Szkoły otrzymali książkowe upominki ufundowane przez Konsulat RP w Edynburgu a wszyscy uczestnicy pamiątkowe dyplomy.

Bardzo dziękujemy wszystkim naszym Gościom za stworzenie wspaniałej atmosfery radości oraz podziwu okazywanego wszystkim Laureatom.

Najmilszymi słowami, które usłyszeliśmy od Uczestników były te mówiące, że jesteśmy już jedną wielką rodziną Dyktanda „Gżegżółka”.

Już dziś zapraszamy na Jubileuszowe XV Polskie Dyktando w Szkocji „Gżegżółka” o Złote Pióro Konsula RP, które na pewno będzie wyjątkowe.

Teksty dyktand:

Plany na najbliższe wakacje

(grupa 8 – 10 lat)

Czy wiecie, że już wkrótce rozpoczną się wakacje? Jeszcze tylko trzy miesiące: kwiecień, maj i czerwiec.

Dlatego jeden z uczniów naszej polonijnej szkoły wspólnie z przyjaciółmi przygotowali plan podróży do Polski.

Samolot, którym polecą na wakacje, wyląduje w Krakowie. Na początku wyprawy trzeba na pewno zobaczyć Wawel – dom polskich królów. Niedaleko Krakowa znajduje się następne ważne miejsce chętnie odwiedzane przez turystów z całego świata. Jest to stara kopalnia, w której wydobywano sól, czyli Wieliczka. Stamtąd już niedaleko do Zakopanego, stolicy polskich gór. Tu zaplanowane są trzy krótkie piesze wędrówki u podnóża Tatr. Przewodnikami będą oczywiście górale, a na trasie wśród rzadkich roślin można spotkać dzikie zwierzęta. 

Spod Tatr podróżnicy udadzą się do stolicy Polski, do Warszawy. W tym mieście warto przejść się nad piękną Wisłą, królową polskich rzek. Trzeba też koniecznie odwiedzić Centrum Nauki Kopernik, w którym codziennie odbywają się ciekawe pokazy naukowe dla dzieci. Latem można także odpocząć na dachu budynku, gdzie jest przepiękny ogród.

W tym miejscu kończy się wspólna wycieczka. Teraz każdy pojedzie w inne miejsce. Marzenia są różne. Ktoś spośród grupy będzie odpoczywał na pięknej plaży nad Bałtykiem, inni pojadą do Gdańska, Poznania lub innych zachwycających miejsc, których w Polsce jest mnóstwo. Na pewno trzeba je zobaczyć. Ja chętnie odwiedziłabym Łódź tuż przed wyjazdem do Szczecina. 

Wszystkim życzymy miłych i niezapomnianych wakacji!

Jak możemy spędzać swój wolny czas

(grupa 11-13)

Dzisiaj, podczas kolejnej, czternastej już Gżegżółki, postanowiłam przyjrzeć się różnym zainteresowaniom moich bliższych i dalszych przyjaciół.

Na przykład mój znajomy sprzed lat chętnie zbierał stare pocztówki. To takie obrazki, które można było wysłać pocztą. 

Najchętniej zatrzymywał takie, na których były widoczne rzadkie zwierzęta lub górskie szczyty. Miał w swojej kolekcji malutkie hipopotamy, żyrafy, ale uwielbiał też obrazki z małymi, psotnymi chomikami. Zbierał także kartki z okazami niezwykłych ptaków. Miał żurawia, jaskółkę, kukułkę oraz piegżę. Szczególnie lubił obrazek wielobarwnej papużki z nastroszonym czubem. Z pewnością chciałby już przed laty mieć ich jak najwięcej.

Z kolei moja kuzynka zbiera piękne łyżeczki do herbaty, które przywozi z podróży z całego świata. A przy okazji takich pamiątek, pewnie niejeden z was ozdabia w swoim domu drzwi lodówki kolorowymi magnesami. Wśród nich są zawsze szczególnie lubiane pamiątki z wyjątkowych podróży. Nie macie wrażenia, że dzięki nim nasze wspomnienia żyją o wiele dłużej?

Nierzadko mamy wiele pasji bardziej aktywnych, jeździmy na rowerze, uprawiamy bieganie, żeglarstwo, a nawet skok wzwyż czy jazdę na łyżwach.

Wspaniałym hobby może być także opieka nad żywym pupilem, psem lub kotem. Ileż frajdy może dać zabawa z ruchliwym ulubieńcem podczas codziennych spacerów.

Na pewno dużo przyjemności może też dać dbanie o przydomowy ogródek, szczególnie gdy zakwitną w nim fioletowe hiacynty, żółte żonkile czy piękne wielobarwne pachnące róże. 

Aktywnie czas spędzają także harcerze – wspólne wyjazdy całą drużyną, razem wybudowany w lesie obóz to bardzo zbliża i buduje przyjaźnie na całe życie.

Rozejrzyjmy się, bo wokół nas jest bardzo wiele możliwości ciekawego spędzania czasu. Wtedy zawsze możemy dowiedzieć się czegoś nowego i nieraz poznać nowych przyjaciół.

Senne koszmary ortografii 

(grupa 14+) 

Do niedawna mieliśmy wciąż wrażenie, że nauczenie się ortografii to nieprawdopodobny koszmar. Szczególnie jako uczniowie sobotnich szkół polonijnych. Po nocach wyobrażaliśmy sobie niespokojnie wirujące litery, które nie wiedziały, czy mają być duże albo małe, zapisane razem czy osobno. A one oczywiście złośliwie huczały nad naszymi głowami, hałaśliwie brzęcząc swoimi nie najmądrzejszymi według nas regułami. W ogóle nic do siebie nie pasowało, co najwyżej dodatkowo hamowało już z lekka tworzący się porządek.

Po wielogodzinnych nocnych potyczkach z potężnym wrogiem

budziliśmy się mokrzy od potu z potwornym zamętem w głowie i kropelkami potu na czole. Każdy spośród nas miał nieodparte wrażenie, że potwór polskiej ortografii to okrtutny i bezwzględny prześladowca, który czyha na nas w każdym najmniejszym nawet kącie pokoju.

Innym razem z kolei śniły się nam równiutkie rzędy trudnych wyrazów: pustułki, piegże, jaskółki i gżegżółki  latały nad ogrodami okolonymi żywopłotem z bukszpanu, w których rosły biało-różowe rzodkiewki, zielone wężowate ogórki, ogromne rozbuchane krzaki chrzanu. Na obrzeżach zaś kwitły herbaciane róże, fioletowe hiacynty i żółte żonkile.

Ale żebyż to był koniec tych nocnych nieopisanie przerażających koszmarów! Wszak jeszcze trzeba by przypomnieć o nie do ogarnięcia zawiłościach ortograficznych geografii! Krakowski Wawel w piastowskiej stolicy Polski i polski Bałtyk z najpiękniejszymi plażami. Góralska muzyka w Tatrach i bieszczadzkie połoniny. 

W końcu udało nam się wyrwać ze szponów okrutnych sennych zmór ortograficznych!

I z niemałym zaskoczeniem stwierdzilismy, że wiemy już naprawdę wystarczająco dużo, by wziąć uział w corocznym dyktandzie o Złote Pióro Konsula Rzeczpospolitej Polskiej. Na pewno nam się tym razem powiedzie! 

I jak można to zatytułować?

Grupa OPEN

To nie będzie z pewnością najtrudniejsze dyktando, które znów ad hoc tworzy nie najmłodsza polonistka. Jak co roku poniewczasie niebożątko pojęła, że czas już najwyższy.

Znienacka coś jej w głowie zahurgotało i zacharchotało, i ni stąd ni zowąd z czeluści wyczmychnął ni to wąpierz ni upiór. Kto zacz? 

Zaraz potem huknęło i zachrzęściło, autorka z przerażeniem zobaczyła na wpół wysunięte spoza chaszczy odporne na hucpę, w ogóle nieprzekupne ubożęta, dziwożony i strzygi. Rozglądały się niepewnie w tę i w tę stronę, szukając schronienia wśród rozrośniętych bukszpanów.

Chcąc ratować resztki przytomności polonistka, która miała w głowie istny miszmasz, po prostu kogel-mogiel, nasamprzód zacisnęła mocno powieki, a potem zaklinając rzeczywistość, wskrzesiła ducha polskich królów. Wszak właśnie obchodzimy szumnie tysiąclecie koronacji pierwszych Piastów – pełnych hartu ducha władców wczesnośredniowiecznej Polski. Nagle jakby z mgły, tak że wydawał się do imentu nierealny, wyłonił się rosły halabardnik z drużyny króla Bolesława. W ogóle nie pasował do swoich towarzyszy. Bez żenady ów zniemczały hurrapatriota, nie będąc w stanie pamiętać o honorze, wyjął zza pazuchy skibkę chleba. Nieprzesadnie zainteresowała go zielonożółta w odcieniu indygokarminu roślina położona na wierzchu pajdy. Ni to wilcze łyko, ni to wilczomlecz. Nie mniej porażający był kosaćcowaty kształt nibynóżki, porażający swą niepowtarzalnością. Zniesmaczony rycerz, bynajmniej nie zbity z pantałyku, w mgnieniu oka przypomniał sobie, że ma jakiś hajs na rozkurz, przeniósł się w czasie i wtranżolił chabaninę z przydrożnego grilla prawie zhajcowaną do szczętu. Tymczasem hoży i krzepki monarcha z rozrzewnieniem myślał o niedawnym, jakże podniosłym hołdzie złożonym przez ludy Północy. Wpierw harcownicy uderzali w brzeszczoty, potem pojedynki wśród wszechogarniającego jazgotu. Była miodunka i młódki zachwycające. Wreszcie także nie lada jaka przemowa. Coś na kształt homilii z nutką mikrohistoriozofii w makrokształcie uniwersalnych uogólnień.

A potem zadzwonił leżący obok łózka smartfon….

Przegląd prywatności

Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.