9 marca 2019 roku po raz 10. odbyło się Polskie Dyktando w Szkocji i Irlandii Północnej o „Złote Pióro” Konsula RP – „Gżegżółka”. Organizatorem konkursu, jak co roku, była Szkoła bez Granic im. Niedźwiedzia Wojtka, a autorką tekstów – p. Joanna Ulatowska.
Po raz drugi konkurs odbywał się jednocześnie w Edynburgu i w Ballymenie, w gościnnych progach Polskiej Szkoły Sobotniej, która wspólnie z Polish Eductional Forum Northern Ireland i dzięki p. dyrektor Agnieszce Zając zorganizowała irlandzką część dyktanda. Przedstawicielką organizatorów w Irlandii Płn. była p. Izabela Wołczyńska.
W jubileuszowym dyktandzie trudnej polskiej ortografii stawiło czoła 143 młodych reprezentantów polskich szkół i organizacji oraz 9 dorosłych Polaków.
Wszyscy uczniowie biorący udział w konkursie otrzymali upominki książkowe. Było to możliwe dzięki wsparciu Konsulatów RP w Edynburgu i Belfaście oraz księgarni Polbooks w Glasgow i Karolina Shop w Ballymenie.
Główne nagrody w X Jubileuszowym Dyktandzie „Gżegżółka” ufundowali:
„Złote Pióra” – Konsul Generalny RP w Edynburgu p. Ireneusz Truszkowski
czytniki do e-booków Kindle – Food Plus Edinburgh (główny sponsor szkoły)
jeden z czytników Kindle ufundowany został przez kadrę Szkoły bez Granic.
Bardzo dziękujemy p. Dobrawie Jezior, która w imieniu Konsula Generalnego RP w Edynburgu wręczyła laureatom X Dyktanda nagrody.
Dziękujemy również Konsulowi Generalnemu RP w Belfaście p. Pawłowi Majewskiemu za obecność w Ballymenie i udział w przeżywaniu wraz z uczestnikami emocji podczas ogłoszania wyników konkursu.
W jubileuszowej edycji naszego dyktanda wzięli udział uczniowie reprezentujący 17 polskich szkół i organizacji działających w Szkocji i Irlandii Północnej.
- Polska Szkoła w Fife im. Jana Pawła II
- Szkoła Języka Polskiego i Kultury w Motherwell
- Akademia Języka Polskiego im. Gen. Stanisława Maczka przy EPC w Edynburgu
- Akademia Języka Polskiego im. Gen. Stanisława Maczka przy EPC w Dalkieth
- Mały Instytut Języka Polskiego Poloniusz w Edynburgu
- Gromada Zuchów „Niedźwiadki” w Edynburgu
- Polska Szkoła Sobotnia w Perth
- Polska Szkoła w Glasgow CIC
- Klub Pana Kleksa przy Stowarzyszeniu Appla
- Polskie Centrum Edukacji im. Fryderyka Chopina w Edynburgu
- Szkoła bez Granic im. Niedźwiedzia Wojtka o/Edynburg
- Szkoła bez Granic im. Niedźwiedzia Wojtka o/Livingston
- Polska Szkoła Sobotnia – Ballymena
- Polska Szkoła Sobotnia – Bangor
- Polska Szkoła Sobotnia w Belfaście
- Polska Szkoła Uzupełnijąca im. Mikołaja Kopernika w Newry
- Polska Szkoła Sobotnia – Coleraine
Oto zdobywcy nagród w jubileuszowym X Dyktanda:
W grupie 8-10 lat
Laureatka „Złotego Pióra” – Maja Adamczak reprezentująca Mały Instytut Języka Polskiego „Poloniusz” w Edynburgu
II miejsce – Michał Godley – Mały Instytut Języka Polskiego „Poloniusz” w Edynburgu
III miejsce – Maja Jarczak – Akademia Języka Polskiego im. Gen. S. Maczka przy EPC w Edynburgu
W grupie 11-13 lat
Laureatka „Złotego Pióra” – Julia Frączek reprezentująca Szkołę Języka Polskiego i Kultury w Motherwell
II miejsce – Maja Dębowska – Polska Szkoła Sobotnia w Glasgow
III miejsce – Natalia Czubińska – Poska Szkoła Sobotnia w Ballymenie
W grupie 14+
Laureatka „Złotego Pióra” – Aleksandra Ochocka reprezentująca Szkołę bez Granic im. Niedźwiedzia Wojtka o/Edynburg
II miejsce – Katarzyna Ciepielak – Polskie Centrum Edukacyjne im. F. Chopina w Edynburgu
III miejsce – Oliwia Cysarz – Polskie Centrum Edukacyjne im. F. Chopina w Edynburgu
w grupie OPEN
Laureatka „Złotego Pióra” – Ewa Lipińska
II miejsce – Małgorzata Solińska
III miejsce – Jacek Ulatowski
SERDECZNIE GRATULUJEMY WSZYSTKIM LAUREATOM X JUBILEUSZOWEGO DYKTANDA „GŻEGŻÓŁKA”!
TEKSTY DYKTAND
Kategoria 8-10 lat
Mój bohater
Na pewno każdy z nas ma swoją ulubioną historię. Może usłyszał ją od ukochanej babci. Czasem po raz pierwszy przeczytał o niej w książce.
Którą z nich ty znasz?
Może tę o Warsie i Sawie. Wars poznał swoją żonę jako syrenę, która zamieniła się w piękną dziewczynę. A potem razem żyli nad brzegiem rzeki Wisły.
Bohaterem innej legendy jest Krak, który zbudował Kraków. Jednak wcześniej musiał rozprawić się z okrutnym smokiem. Potwór ten mieszkał pod wawelskim wzgórzem i pożerał młode dziewczęta
i chłopców. Mądry i przebiegły Krak znalazł sposób, pokonał potwora i do dzisiaj znany jest wszystkim Polakom.
Nie znasz żadnej z tych opowieści, bo wolisz prawdziwe życie?
Z pewnością chętnie opowiadasz przyjaciołom o swoich wakacyjnych podróżach. Twoi bliscy wiedzą, że poznałeś już wiele nieznanych miejsc w Szkocji. Zobaczyłeś także polskie miasta Gdańsk i Łódź, być może odpoczywałeś też nad Morzem Bałtyckim.
Nie zapominaj, że opowieści dzielone z najbliższymi zawsze nas do siebie zbliżają. Naprawdę warto słuchać innych, ale samemu także miło jest snuć niezwykłe opowieści.
Kategoria 11-13 lat
Ortograficzne pułapki
Każdy z nas kiedyś po raz pierwszy zetknął się z trudnymi regułami polskiej ortografii. Niektórzy już nawet jako pięcioletnie dzieci rozpoczęli niełatwą przygodę z językiem polskim. Nie trzeba więc mieć wątpliwości, że nasze konkursowe dyktando okaże się nie najtrudniejsze.
Na pewno każdy z was świetnie zna pisownię nazw różnych zwierząt. Na przykład wie, jak należy pisać wyrazy chomik, żyrafa czy hipopotam lub też nosorożec albo jeżozwierz. Niełatwe nazwy ptaków także świetnie znacie. Nikt nie zrobi przecież błędów w wyrazach jaskółka, kukułka, wróbel czy oczywiście gżegżółka!
A nazwy polskich miejsc, z których pochodzą wasi rodzice? Kraków, Gdańsk, Pułtusk, Mazury, Łódź czy Podhale to przecież w ogóle łatwizna. No i Morze Bałtyckie to nazwa, która nie może sprawiać żadnych poważnych trudności uczestnikowi naszego dyktanda.
A ileż znamy najrozmaitszych polskich określeń związanych z kuchnią. Na przykład miód, którego twórcami są pszczoły. Albo słodziutkie pączki z różanym środkiem. W końcu żyto i pszenica, bez których nie znalibyśmy smaku polskiego chleba.
Wierzcie mi, naprawdę niełatwo jest napisać ciekawe dyktando. Nie może przecież być ani zbyt łatwe, ani zbyt skomplikowane i trudne.
Kategoria 14+
I znów ta polska ortografia!
To już kolejne polskie dyktando w Szkocji i Irlandii Północnej. Być może będzie cokolwiek chaotyczne, w ogóle się jednak tym nie przejmujmy. Niezwykle trudno jest bowiem przygotować historię na co dzień raczej niemożliwą, gdyż mamy do czynienia przede wszystkim z okrutną ortografią polską!
Niewielu spośród nas jest takich, którzy bezbłędnie i bez wahania zapisują równe rzędy trudnych wyrazów. Nie każdy daje sobie radę z hodowlą hiacyntów, półmiskiem homarów w jarzynach czy żółtą piegżą w żywopłocie z bukszpanu i róż. A co dopiero, kiedy trzeba odróżnić lód na rzece od ludu albo Jerzego od jeża! Tu się nie da działać pochopnie, bo można by się srodze zawieść. Wówczas okaże się, że nie mamy pojęcia o zasuwce i historii Rzeczpospolitej Polskiej. Kto bezgranicznie wierzy swojej intuicji, nie poradzi sobie z również z hamowaniem, hałasem, harówką i próchnem.
Niejeden z rozżaleniem zapyta, czy nie można by uprościć zapisu takiego na przykład rozżarzenia czy pszczelarza. Ależ skąd! Nie najłatwiejsza polska ortografia jest wszak konsekwencją wprawdzie skomplikowanych, ale rzeczywistych procesów nieprzerwanie trwających setki lat. Naprawdę polubmy nasz język, wówczas nie bez satysfakcji będziemy chętnie czytać ciekawe książki, których co nie miara znajdziemy na półkach naszych najbliższych.
Grupa OPEN
Bez nadziei? Wuj pomoże
Gdzieś w późnych latach sześćdziesiątych znienacka spadł na skądinąd znanego i poczytnego pisarza Stanisława Lema niemały kłopot. Jego blisko osiemnastoipółletni siostrzeniec tuż-tuż przed maturą okazał się na co dzień ortograficznym dyletantem. Wuj postanowił pójść mu w sukurs i na szczęście nie poniewczasie powstały niezwykłe, purnonsensowe dyktanda. Wpadłam na nie ni stąd, ni zowąd podczas poszukiwania w Internecie kolejnego ciekawego e-booka.
Oto kilka cytatów – małe co nieco na zachętę.
Wątróbka z cebulką krótko smażona, byle nie gorzka od żółci, jest zaiste przekąską doskonałą. Aby ją przyrządzić, należy przede wszystkim wziąć superluksusowy samochód i pędzić nim dopóty, dopóki się kogoś nie przejedzie. Wówczas oddziela się wątrobę a umarlaka można by ustawić w polu żyta lub pszenicy w roli stracha na wróble.
W niemałej kałuży krwi leżał trup świeży, niedawno zesztywniały. Kula nie najmniejszego kalibru uczyniła horrendalne spustoszenia w małżowinie i móżdżku.
Pan Szczypiórek zdjął komżę, strzepnął z jasnozielonego tużurka jaskółcze piórko, wyjął z szuflady w etażerce bębenkowiec, włożył lufę w usta i chapnął ze smakiem, gdyż była z gorzkiej czekolady.
Przeleciały trzy pstre przepiórzyce, poczem zjadły pięćdziesiąt deka rzeżuchy. Nieopodal siedziały sójka i pustułka, które z nagła zaczęły uczyć się języka starocerkiewnosłowiańskiego. A w ogóle trzeba by zapytać, gdzie w tym czasie przebywała gżegżółka. Zazwyczaj przesiadywała w rozłożystym bukszpanie, na spółkę z kszykiem wyjadając nieśpiesznie pełzające dżdżownice.
Nieledwie kilkucentymetrowy skrzat skrzętnie krzesał ogień hubką i krzesiwem. Iskry padały na chrust, który mimo wszystko nie okazał się spróchniały.
No i cóż, jubileuszowe dyktando jest naprawdę oryginalne, ale przynajmniej na pewno część tegorocznych ortograficznych hocków-klocków nie pochodzi ode mnie!